piątek, 30 sierpnia 2013

Right thoughts, right words, right actions. Nowa płyta Franka.


ab28d0320e4511e3986122000a9f194c_7
http://instagram.com/franz_ferdinand
Premiera miała miejsce 27 sierpnia, czyli przedwczoraj albo przed przedwczoraj (zależy, kiedy to opublikuję). Przegląd całej  kariery Franza Ferdinanda możecie zobaczyć w poście Franek - my love! Tytuł dość wymowny.

Na każdą kolejną płytę jednego z ulubionych zespołów, czeka się z, delikatnie to ujmując, lekkim niepokojem. Bo niby prawdziwy fan rozumie, że zespół się zmienia, rozwija, ewoluuje. Ale to tylko gadanie. Tak naprawdę każde nowe wydawnictwo jest, nie tylko dla artysty, ale i dla odbiorcy, wielkim wyzwaniem. Bo słuchacz lubi to, co już zna. Więc każda zmiana, każde większe odejście od dotychczasowej formy i brzmienia może wywołać burzę i falę deklaracji, że już ich nie słucham, że to już nie ten sam zespół i w ogóle to ja się obrażam, tupię nóżką i jak tak, to zostaję fanem metalu, indie przestało mnie kręcić.

Jak jest z nowym Frankiem? Jest dobrze.
Słuchając wszystkich piosenek kilka razy z rzędu, miałam czasem wrażenie, że już to gdzieś słyszałam. Niektóre brzmienia kojarzą się z brzmieniami typowymi dla muzyki z lat '80. Przynajmniej mi się kojarzą.

"Right thoughts..." przypomina mi trochę debiut zespołu z 2004 roku - "Franz Ferdinand", ale z bardziej taneczną nutą. Z resztą, taneczność to, jakby nie było, znak rozpoznawczy Franków. Plus głęboki, głęboki, głęboki głos Alexa.

No właśnie. To niby jest Franz Ferdinand i niby głos Alexa ten sam, i niby nóżka skacze... Ale to w tej całej swojej frankowatości jakieś takie zachowawcze jest. Że aż mam niedosyt i szybko włączam "Take me out", czyli chyba najbardziej znany i charakterystyczny dla zespołu utwór, i wciskam zapętlanie, i znowu czuję to szaleństwo, za które ich pokochałam.

Nie mówię, że to jest be. Jest dobrze. Ale zachowawczo dobrze. Mnie przynajmniej nie porwało. Chociaż jak się jakiś zespół lubi, to w każdym kawałku można znaleźć coś fajnego. Tylko że chodzi o to, żeby od pierwszego usłyszenia oszaleć. Żeby potem przez cały dzień to nucić i mieć ochotę na więcej. Na "Right thoughts..." są same dobre piosenki, złych nie ma. Ale w porównaniu z "Tonight..." wypadają średnio.

TUTAJ możecie posłuchać całej płyty, a poniżej najlepsze według mnie utwory, które chętnie dorzucę do swojej playlisty.

Love Illumiantion
We could love, we could love you
If you need somebody to love you
While you're looking for somebody
We're all looking for somebody
We're all looking for somebody to love


Stand on the horizon
How can I tell you I was wrong?
How can I tell you I was wrong?
When I am
The proudest man
Ever born


Goodbye Lovers & Friends
Don't play pop music
You know I hate pop music
Just sing the means in godless grace
So, don' wear bright colors
Oh you know I hate bright colors
I never like you for the way you dress anyway

[...]

Hope you didn't write a poem
Hope you didn't bring flowers
Hope you remember every fight
Know I can be obnoxious
Occasionally cruel
But only to the ones I love